Wyobraźcie sobie taka sytuację. Jedziecie na wakacje. Tym razem to nie polskie morze, ale wyprawa zagraniczna. Plecak spakowany, wesoły humor dopisuje, ale tylko do momentu poszukiwania drogi z lotniska do hotelu.
Spotykacie przechodnia, który nie mówi po angielsku, języka polskiego nie zna zupełnie. Dla Was również język tubylców jest kompletnie obcy, a angielski znacie “piąte przez dziesiąte”. Do tego zapomnieliście spakować jakichkolwiek rozmówek, które ułatwiłyby Wam porozumiewanie się. Podejmujecie jednak próbę rozmowy. Najprawdopodobniej „z boku” wygląda to mniej więcej tak: ubrani w wakacyjne stroje z bagażami stoicie obok osoby, która patrząc na waszą gestykulację próbuje zrozumieć, co chcecie powiedzieć. Widząc, że potencjalny pomocnik nie za bardzo wie o co chodzi, zaczynacie mówić głośniej i wolniej- może to jakoś ułatwi zdobycie informacji.
Do głośniejszych i wypowiadanych wolniej słów dokładacie wyrażenia dźwiękonaśladowcze- chyba w każdym kraju zrozumieją, że brum brum to auto,a aaa- to spać. Niestety podjęte działania nie przynoszą rezultatu. Oczywistym jest, że powoli tracicie cierpliwość zaczynacie się denerwować, narasta również frustracja osoby, która chętnie by Wam coś odpowiedziała i pomogła, ale zupełnie nie rozumie waszych słów i gestów.
To oczywiście nieco przerysowana historia, ale myślę, że każdy z nas miał okazję znaleźć się w podobnej sytuacji. Byliśmy albo osobą, która nie rozumie, co ktoś do niej mówi albo osobą, która jest niezrozumiana. Przypomnijcie sobie, co wówczas czuliście…
Kiedy ja nie mogę kogoś zrozumieć, po kliku próbach albo się poddaję, albo najzwyczajniej w świecie się irytuję. Kiedy próbuję przekazać komuś informację, staram się poszukać innego kodu, który byłby wspólny dla mnie i drugiej osoby.
Przenieśmy teraz tę historię na osoby niemówiące. Nie ma znaczenia, czy znasz kogoś takiego, czy nie. Zawsze możesz kogoś takiego spotkać, więc warto wiedzieć o kilku kwestiach.
Osoba z poważnymi problemami komunikacyjnymi pomimo że nie mówi, może mieć bardzo dużo do powiedzenia. Często gubi nas to, że widząc osobę, np. z porażeniem mózgowym przyklejamy do niej równocześnie etykietkę “upośledzony umysłowo”. Oczywiście zdarzają się takie sytuacje, ale trzeba być bardzo czujnym! Jeśli jednak pokonamy wewnętrzne bariery i udaje nam się “zagadać” do osoby niemówiącej, próbujemy na różne sposoby przekazać to, co myślimy. I tu zaczyna się „wesoła maskarada”.
Aby osoba niemówiąca lepiej nas zrozumiała, koniecznie trzeba podnieść głos- skoro nie mówi, to najprawdopodobniej też nie słyszy, więc do dzieła!
Puste słowa mogą być niezrozumiałe, zaczynamy zatem machać rękami, pokazywać coś, tworzyć jakieś skomplikowane układy rąk i nóg, żeby jak najlepiej przekazać to, co mamy do powiedzenia.
Ponieważ nasz rozmówca nie daje żadnych znaków zrozumienia, a wręcz przeciwnie kręci się,patrzy w drugą stronę, może krzyczy, zaczynamy mówić wooolnoo, booo, przeeeecież tooooo muuuusi zaaadziaaałać. Kiedy podjęte działania, nadal nie przynoszą skutku,powoli zaczyna nam brakować cierpliwości i wycofujemy z rozmowy. Podobnie, jak nasi podróżnicy z obcego kraju nie znaleźliśmy wspólnego kodu z osobą niemówiącą.
Nie możecie się dziwić, jeśli partner komunikacyjny także się zirytował. Być może wysyłał Wam jakieś sygnały, ale zupełnie je zignorowaliście. Być może chciał Wam coś powiedzieć, ale nie daliście mu na to miejsca, bo szukaliście sposobu na przekazanie waszych treści. Osoby z problemami komunikacyjnymi mogą być też poirytowane, gdy chcą coś przekazać, ale nie mają do tego narzędzia, nie nauczono ich żadnego dostępnego dla nich kodu, to znaczy nie posługują się żadną pomocą do komunikacji: książką, komunikatorem, tablicą literową, itp.
Jeśli kiedykolwiek spotkacie osobę z problemami w porozumiewaniu się, pamiętajcie o kilku (moim zdaniem) istotnych rzeczach:
- osoba niemówiąca nie musi być niepełnosprawna intelektualnie, pomimo, że jej ciało “nie funkcjonuje”prawidłowo, mózg może pracować bardzo dobrze,
- osoby z problemami komunikacyjnymi coraz częściej mają przygotowane różne pomoce, dzięki którym mogą się porozumiewać. Mogą to być gesty, np. Makaton, książki z symbolami PCS, Piktogramami, symbolami MÓWik, obrazki PECS, specjalne komunikatory z syntezatorami mowy- program MÓWik, program Boardmakrer Speaking Dynamically, Tobi Communicator (o pomocach będę pisać w innym poście), itd. Często przy pomocy komunikacyjnej napisana jest krótka informacja o sposobie porozumiewania się za jej pomocą. Wystarczy się z nią zapoznać, zastosować podane wskazówki, np. odnośnie pozycji czy umiejscowienia książki/ komunikatora i przystąpić do rozmowy, oczywiście o ile użytkownik AAC nie korzysta tylko z gestów, wówczas trzeba się ich nauczyć, 🙂
- komunikacja z osobą niemówiącą wymaga czasu i cierpliwości. Często mamy tendencję do zagadywania osoby niemówiącej, pytamy, jednocześnie odpowiadając i nie zostawiamy czasu na reakcję. Dlatego tak ważne jest, aby zadawać jasne pytania i dać sobie oraz osobie niemówiącej czas i przestrzeń do wyrażenia siebie,
- jeśli coś jest dla ciebie niezrozumiałe albo komunikator jest niejasny, po prostu zapytaj, co masz zrobić,
- pamiętaj, że szczerość jest najistotniejsza. Gdy doszło do nieporozumienia albo nie możesz poświęcić więcej czasu na rozmowę lub chcesz zmienić temat, po prostu o tym powiedz.
- kiedy ciężko jest ci się porozumiewać z osobą z problemami komunikacyjnymi, masz wrażenie, że się nie nadajesz, nie rezygnuj! Zadawaj pytania, na które można odpowiedzieć “Tak” lub “Nie” ,
- nigdy nie pozostawiaj nie zakończonej lub nieudanej rozmowy. Doprowadź spotkanie do końca, tak, aby użytkownik AAC mógł cieszyć się sukcesem, co zmotywuje go do dalszej komunikacji i korzystania z przygotowanych dla niego pomocy.Mam nadzieję, że ta refleksja pomoże wam przełamać lody i cieszyć się niezwykłą rozmową z użytkownikiem AAC. Powodzenia!
Czekam na Wasze doświadczenia. Jak wygląda Wasza rozmowa z osobą niemówiącą? Czy macie wypróbowane sposoby na udane spotkanie i rozmowę?
Views: 67