01/13/2025

Mamy czas!

Witam gorąco! Jak u Was z czasem przed świętami? Czy macie go już za mało czy wręcz przeciwnie nie dajecie się szaleństwu i spokojnie czekacie na najbardziej magiczne momenty w roku? Dzisiaj trochę o niewidocznym czasie, który nierzadko w terapii spędza nam sen z powiek. Zapraszam!

Staram się mieć czas i dawać go sobie. W pracy pedagoga specjalnego CZASem się dłuży. Na zdobycie nowych umiejętności nierzadko trzeba chwilę poczekać, ale myślę, że satysfakcja i radość nakręcają do działania.

Uczenie wymaga czasu

Nie da się ukryć, że wprowadzanie AAC jest mozolną i czasochłonną pracą, ale jakże satysfakcjonującą! Uderzyło mnie dziś hasło: “uczenie wymaga czasu”. Bywa, że mam takie wrażenie, że coś robię, pracuję nad nową umiejętnością komunikacyjną, a tu nic. I ogarnia mnie czasem przekonanie, że pewnie coś robię źle, że brak mi pomysłów i w ogóle to jakoś tak nie idzie. Tyle czasu ćwiczymy i nic… Pod skórą czuję, że obrany przeze mnie kierunek jest właściwy, dlatego przy nim trwam, lekko modyfikując w zależności od potrzeb dziecka. Dziecko jest najlepszym drogowskazem, dlatego ważna jest wnikliwa obserwacja i kierowanie terapii tak, aby jak najlepiej służyła ona podopiecznemu. Kiedy po miesiącu albo dwóch powoli zaczyna się coś wykluwać, dostaję odpowiedź, że po prostu był potrzebny czas. Uczę się i przypominam sobie jednocześnie, że pewne umiejętności wymagają dłuższego czasu, uwagi.

Myślę, że warto sobie to uświadomić, zwłaszcza na początku pracy z nowym systemem, metodą, komunikatorem. Czasem chcielibyśmy żeby tak zaskoczyło, trochę jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Pstryk! I dziecko umie się komunikować…Tak, ale my już wiemy, że trzeba tego nauczyć. Modelować, dostarczać odpowiednich wzorców, stwarzać sytuacje komunikacyjne, pozwalać na komunikowanie się w każdym miejscu, w każdej nowej sytuacji. Wtedy jest szansa, że osiągniemy szybszy efekt. Jednak zapewne trzeba będzie chwilę poczekać.

Miara sukcesu

Czasem zdarza się, że terapeuci traktują postępy lub ich brak jako miarę swojego sukcesu. Dlatego też czasem stawiają sobie nierealne cele, a ich praca pełna jest niecierpliwości i niepokoju o rezultaty. Może to prowadzić do nieprawidłowego doboru pomocy, strategii, przedwczesnego zakończenia interwencji. Wiadomym jest, że (zwłaszcza na początku pracy) zastanawiamy się, czy aby działamy prawidłowo, czy nie wymagamy za mało albo czy nie przeholowaliśmy w drugą stronę…W codziennej pracy bywa, że w procesie poznawania dziecka działamy intuicyjnie. Nie ma w tym nic złego. Nie należy się stresować tym, że od drugich czy trzecich zajęć nie wprowadzamy żadnej pomocy do komunikacji. Na początku, tak jak już wielokrotnie wspominałam, należy prawidłowo ocenić wysiłki, możliwości i potrzeby osoby  z problemami komunikacyjnymi. Najlepszą formą jest obserwacja i prawidłowo ustalenie celów naszej pracy.

Przerwy w nauczaniu

Osoby wymagające dłuższej interwencji AAC w procesie nauczania mogą mieć przerwy  w nauczaniu. Zmiana szkoły, nowi nauczyciele, którzy nie będę wiedzieć, co ich uczniowie już potrafią. Pomimo przekazanej wiedzy od poprzedników, na nowo samodzielnie będą musieli poznawać podopiecznych. Zmiany mogą spowodować, że nowi terapeuci będą próbować nauczyć czegoś, co ich uczniowie już znają lub też uczyć ich nowych sposobów wyrażania tego, co już potrafią wyrazić. Działania takie mogą prowadzić do narastania frustracji, poczucia braku zrozumienia, a co za tym idzie mogą pojawić się zaburzenia zachowania. Tetzchner podaje, że istnieją przypadki osób autystycznych czy z niepełnosprawnością intelektualną, u których w wyniku zmiany lub wycofania programu edukacyjnego wypracowane w wielkim wysiłku umiejętności zostały zaprzepaszczone. Warto pamiętać o tym, że u osób funkcjonujących na bardzo niskim poziomie wypracowane umiejętności zanikną, jeśli nie będą kontynuowane.

Praktyka

Na zajęcia ze mną przychodzą dzieciaki, które w ciągu dnia uczą się w szkołach, przedszkolach, gdzie także mają zajęcia rewalidacyjne. Dla mnie bardzo ważna jest ciągłość i zgodność podejmowanych działań, dlatego staram się być w kontakcie z terapeutami dzieci z placówek. Nawiązuję z nimi kontakt, niemniej jednak współpraca w ciągu roku układa się różnie…Czasem napotykam na niezwykły opór. Wprowadzam dziecku symbole, robię książkę, ale szkoła nawet nie myśli o tym, żeby zakupić program do robienia symboli, dzięki któremu nauczyciele mogliby wesprzeć podopiecznego..Czasem niestety jest to syzyfowa praca, ale mimo wszystko trzeba robić swoje. W poradni, w której pracuję każdy z terapeutów, pracujących z danym dzieckiem ma przekazaną informację, o jego sposobie porozumiewania się. Wszyscy staramy się wdrażać jeden model. Nowe osoby wchodzące na zajęcia także mają odpowiedni instruktaż.

Czas na reflekscję

Chciałabym skłonić terapeutów i rodziców do refleksji. Gdy nie widać rezultatów waszych działań, nie załamujcie się, ale obserwujcie i szukajcie sposobów, pamiętając jednocześnie, że nie zawsze zadziała jakaś “opatentowana metoda”. Nie zniechęcajcie się i nie wycofujcie zbyt szybko! Pomyślcie proszę, czy nie stawiacie dziecku poprzeczki za wysoko albo za nisko. Pamiętajcie o tym, aby informacje o dziecku, jego sposobie porozumiewania się były jak najdokładniej przekazane w przypadku zmiany nauczyciela, placówki, czy współpracy różnych specjalistów. Nie pozwólcie na to, aby wysiłek dziecka i Wasz został zmarnowany!

Dawajmy sobie i dziecku czas! Na początku na poznanie siebie, później na obserwację i dalej na wprowadzanie interwencji, kształtowanie i utrwalanie nowych umiejętności, uczenie się systemu. Z CZASEM przyjdą sukcesy, radości, pomysły do działania…

Życzę Wam i sobie powodzenia i umiejętnego dawania czasu i czekania!

Views: 27

0 thoughts on “Mamy czas!

Dodaj komentarz